NADCHODZĄCE WYDARZENIA NA ŻYWO —> 11.02.2025 Cz masz wpływ na przebieg porodu. Dowiedz się więcej >>> TUTAJ <<<    

Czy laktator jest potrzebny? Laktacyjna historia położnej Oli Leśniewskiej

PACZKA PORÓD

199,00

Prawie 75% taniej! Oszczędzasz ponad 580 zł!

z kodem:

SUPERPAKA

Skopiuj i wklej kod w koszyku, aby skorzystać z rabatu.

Bestsellery

Po co kupować laktator, skoro nie wiem, czy będzie mi potrzebny?

Jeśli tak myślisz, to przeczytaj ten artykuł.

jestem położną…

Ja, jako położna i Certyfikowany Doradca Laktacyjny czułam się przygotowana do karmienia piersią. Znam fizjologię procesu, jestem rozeznana w laktatorach oraz innym sprzęcie laktacyjnym, wiem gdzie w razie czego szukać pomocy. Nie bałam się, że sobie nie poradzę, zastanawiałam się tylko, co mnie zaskoczy.

Fakt, miałam dość ambitne plany. Przewidywany termin porodu miałam na drugą połowę marca, w kwietniu już miałam zaplanowane kolejne weekendy studiów. Wiedziałam, że może być bardzo różnie, ponieważ nie na wszystko mam wpływ. Dlatego chciałam mieć bardzo dobry, dobrze dobrany laktator, aby móc odciągać mleko poza domem.

Plany vs. rzeczywistość

Stało się. Urodził się Remek. Piękny, mały chłopczyk. Niestety, pomimo całkowicie zdrowej ciąży, pięknego niepowikłanego porodu pierwsze 2 tygodnie życia mój syn spędził w szpitalu z powodu infekcji płuc. W ogóle nie zakładałam takiej opcji, ale byłam na nią dobrze przygotowana.

Przeżyłam rozłąkę z dzieckiem, strach o jego zdrowie, logistykę szpitalną połączoną z życiem, które się nie zatrzymało. 

Mimo ogromnego strachu i trudnych emocji, które dodatkowo mogą wikłać laktację wiedziałam, że mogę ją wystymulować i utrzymać do czasu, kiedy będę mogła w końcu dostawić synka do piersi. 

Podeszłam zadaniowo, żeby też zająć głowę.

Trudne początki

Na pierwszy plan wszedł laktator. Po zmierzeniu brodawek po 32. tygodniu ciąży wyposażyłam się w Neno Camino. 

Ze względu na studia, od razu wiedziałam, że chcę mieć laktator podwójny. W uwagi na zaistniałą sytuację sprawdził się świetnie wcześniej niż zakładałam. 

Od razu uruchomiłam go co 3 godziny, odwzorowując stymulację dziecka. Początkowo nie było to przyjemne, więc po każdym odciąganiu nakładałam na brodawki lanolinę. Dodatkowo włączyłam do diety Femaltiker i ustawiłam budziki co 1,5 godziny, żeby wziąć szklankę wody, aby nie zapomnieć o dobrym nawodnieniu.

szpitalna rzeczywistość

Na sali na oddziale położniczym leżałam z panią, która urodziła kilka godzin po mnie. Jej maluszek też był na innym oddziale, nie miała możliwości karmić go piersią. W drugiej dobie, kiedy kolejny raz szłam myć laktator po odciąganiu ta pani zapytała mnie, czy jest sens odciągać. Bo widzi, że robię to regularnie, ale udaje się pozyskać ledwie krople, max. 3 ml z obu piersi. 

Odpowiedziałam, że tak, bo tak właśnie działa laktacja i te ilości mleka mnie satysfakcjonują, ponieważ nie oczekuję od moich piersi teraz nic więcej. Spodziewam się, że za ok. 24 godziny mleka pojawi się więcej z racji zmian hormonalnych. 

I faktycznie, dzień później gdy przystawiłam laktator odciągnęłam 30 ml z obu piersi. Gdy ta kobieta to zobaczyła od razu poprosiła swojego partnera, żeby przywiózł jej laktator.

przygotuj się do laktacji

Dlaczego to piszę? Bo zarówno po pacjentkach w poradni laktacyjnej, jak i namacalnie na sobie poczułam jak ważne jest przygotowanie do laktacji – merytoryczne oraz sprzętowe. 

Oczywiście, mogłam wyjść z założenia, że w szpitalu są laktatory, ale niestety nie ma ich tyle, by każda pacjentka miała laktator na wyłączność. Nie mogłabym działać nim tak prężnie jak własnym sprzętem

Dodatkowo miałam pewność, że mój sprzęt jest prawidłowo dobrany do moich brodawek. Nie chciałam zdawać się na przypadek, co się opłaciło. Gdy w 10. dobie mogłam wreszcie przystawić syna do piersi finalnie miałam dobrze rozkręconą laktację, więc nawet pomimo trudności ( bólu przy karmieniu, nadal słabego maluszka po leczeniu) był w stanie się najeść i przyrastać na masie bez dokarmiania.

laktacyjny sukces

Nie mam wątpliwości, że ostatecznie miałam wiele szczęścia w całej historii. Pomimo wielu trudności, karmiłam synka piersią 1,5 roku. Zdaję sobie sprawę, że nie każde dziecko będzie musiało przejść po porodzie to, czego doświadczył mój syn, jednak takie i masa innych niespodziewanych sytuacji się zdarza. 

Chciałabym, aby każda pacjentka czuła się tak spokojna w zakresie laktacji jak ja, pomimo bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej dziecka. Ten spokój zagwarantowałam sobie merytorycznym przygotowaniem oraz doborem odpowiedniego laktatora. Nie zakładaj scenariusza ,,jakoś to będzie”, zrób wszystko, na co masz wpływ, aby zwiększyć swoje szanse na sukces laktacyjny.

Tekst który właśnie przeczytaliście, powstał we współpracy z marką Neno – firmą, która troszczy się o dobro mamy i dziecka. Produkty Neno, tworzone przez specjalistów, łączą komfort, bezpieczeństwo i jakość.

może Cię również zainteresować